Tu zamieszczamy nasze wierszyki.
To mój: Pewnego dnia z rana. Chimchar myśleć zaczyna O tym, jak rozpoznać, że już przyszła zima. Gdy tylko wyszedł na dwór, wnet się okazało, Że zima jest wtedy, gdy wokół jest biało. "Coś mi tutaj nie pasuje" - Małpa pod nosem pomrukuje. Na czarne myśli Chimchar ma sposób od małego. A jest nim polowanie na wroga pingwiniego. Wcale nie tak prosto po śniegu kierować, Za to bardzo łatwo w zaspie wylądować. W ogrom pecha Chimchar nie chce uwierzyć: Jak można, zamiast w zaspę, w Turtwiga uderzyć?! Małpa straciła zaufanie do Pokemonów roślinnych, Z uwagą tylko bada marsz Pikachu zwinnych. Podobno od nadmiaru nie może boleć głowa, Lecz jak iść po tylu śladach? Oto zagadka nowa. Łyżwiarstwo także wymaga dość dużych zdolności - Chimcharowi ich zabrakło, ku Piplupa radości. Jak każda małpa, Chimchar niezbyt lubi, gdy ma mokre futro, I dalszy ciąg polowania przekłada na jutro. Kiedy w łapy ciepło - świat lepiej wygląda: Także Chimchar na Piplupa łagodniej spogląda. Pogodzone Pokemony zimowe planują zabawy. Najpierw jazdy na nartach poznają zasady. Następnie, w pocie czoła pracując od rana, Lepią śniegowego, wielkiego Pokemona. Jak trafić kulą do celu? - Piplup to pojął w lot. Tymczasem Chimchar, trafia, ale... kulą w Chatot. Wieczorem Piplupowi o prezentach przypomina Grubego Stantlera wesolutka mina. Prezent - to bardzo miły gest, czy zimą, czy latem, Ale nigdy długo z Piplupem Chimchar nie będzie bratem.
|